Dzień II

Jako, że nie jesteśmy pierwsze lepsze ogórki, na drugi dzień wybraliśmy najdłuższy etap całego wyjazdu! A że nie jesteśmy jeszcze bardziej pierwszymi lepszymi ogórkami, to oczywiście wybraliśmy pogodę kiedy wiało, padało, a temperatura nie przekroczyła 5 stopni. Co by było łatwiej, pojechaliśmy skrótem. Przez bagna... Więc tak bardzo krócej nie było... Ale przygoda, można rzecz, wciąga! Jedyny jasny punkt to przystanek w Żywcu! A nawet jasny, pełny!